Jak 90% ludzi traci czas na siłowni
Być może za chwilę dowiesz się, że straciłeś dużo czasu…ale nie martw się. Lepiej ogarnąć się późno niż później;)
ok. zaczynamy.
Po co ludzie trenują na siłowni?
Powodów może być wiele:
- rehabilitacja po kontuzji, urazie
- dla towarzystwa
- dla zabicia nudy
- żeby odpocząć od żony, męża, dzieci…
- „dla zdrowotności”
- dla zwiększenia siły
- dla poprawienia kondycji fizycznej
- dla lansu
- bez powodu (tzn. sami nie wiedzą po co i dlaczego :/ )
ale najczęstszym powodem, dla którego ludzie odwiedzają siłownie jest praca nad sylwetką. U kobiet zazwyczaj odchudzanie u mężczyzn budowanie masy mięśniowej.
Jeżeli nie czytałeś jeszcze tych postów to przeczytaj je koniecznie:
największy błąd kobiet
największy błąd mężczyzn
Pisałem kiedyś o stawianiu celów. Odpowiedz sobie teraz w jakim celu Ty ćwiczysz na siłowni?
Zrób to dla siebie. Nie oszukuj. Jeżeli Ty też trenujesz w celu pracy nad sylwetką, to zajmijmy się głównym tematem: jak tracisz swój czas na siłowni (być może)?
Przyczyn może być kilka. Zaraz się nimi zajmiemy. A jakie są skutki? Skutkiem jest permanentny brak poprawy Twojego wyglądu. Jeżeli trenujesz ponad pół roku i nie widzisz żadnych efektów – robisz coś źle!
Mam to szczęście, że na siłowni jestem 6 dni w tygodniu po kilka godzin dziennie. Widzę setki przewijających się przez nią osób. Widziałem jeszcze więcej takich, które już się nie przewijają.
Gorzka prawda jest taka, że dobre wyniki uzyskuje niewielki procent. Myślę, że nie jest to nawet 10%. A przecież wytyczne jak to zrobić są jasne. Masz je chociażby tutaj. Nie ma tutaj tajemnych przepisów chronionych przez tajne organizacje. Każdy może się dowiedzieć jak powinien ćwiczyć, jak jeść i co robić żeby „fajnie” wyglądać.
Przyczyny braku rezultatów:
Brak planu (długoterminowego i krótkoterminowego), lub zły plan
- a więc np. trening ściągnięty od jakiegoś kulturysty. Ten plan najprawdopodobniej się dla Ciebie nie nadaje! – przeczytaj
- super plany w stylu: „10 kg w dwa tygodnie” i tym podobne bzdury
- słuchanie rad kolegi specjalisty, który „trenuje na siłce już 2 miechy”
- słuchanie rad specjalisty koksiarza, który w naturalny sposób nigdy nie osiągną żadnych wyników
- słuchanie rad samozwańczego trenera (takiego, który pewnego dnia rano stwierdził, że zostanie trenerem personalnym…bo jest na to wzięcie)
- i słuchanie wszystkich na siłowni. Sprawa dotyczy głównie Pań, którym każdy chce pomagać :)