Męskie ego na siłowni. Sabotażysta Twoich wysiłków.
Męskie ego na siłowni. Sabotażysta Twoich wysiłków.
Podczas układania kolejnego planu treningowego napisałem komuś, aby nie wpadał w pułapkę „pompowania ego przy pomocy dużych ciężarów”. To określenie spodobało mi się tak bardzo, że natchnęło mnie do napisania poniższego artykułu.
Artykuł ma za zadanie zachęcić Cię do przemyśleń. Nie mam na celu pouczania, ani tym bardziej wyśmiewania kogoś (żartobliwy ton niektórych wypowiedzi jest całkowicie nieszkodliwy i służy łatwiejszej przyswajalności zawartych informacji).
Pułapki ego osób rozpoczynających trening siłowy.
Nr 1. Duży ciężar.
Nr 2. Intensywność.
Nr 3a. Modelowanie zawodowców.
Nr 3b. Nauka przez patrzenie.
Nr 4. „Wiedzenie najlepiej”.
Nr 5. Przerost teorii nad praktyką.
Wyjaśnienia:
Nr 1. Duży ciężar.
Przekonanie: Jak będę podnosił więcej to będę „lepszy”.
Oczywiście, że tak…jeżeli jesteś trójboistą, albo strongmenem. Budowanie masy mięśniowej nie odbywa się na maksymalnych obciążeniach, rzeźbienie nie odbywa się na maksymalnych ciężarach. Tylko budowanie siły odbywa się na maksymalnych ciężarach. Ale nawet jeżeli Twoim celem jest budowanie siły a jesteś na siłowni nowicjuszem, musisz nauczyć się poprawnej techniki. Nieprawidłowa technika + małe obciążenie = naciągnięcia, drobne kontuzje, lekkie bóle. Nieprawidłowa technika + duże ciężary = szpital – a tak całkiem poważnie, to taka mieszanka naprawdę może skończyć się czymś poważniejszym. Jeżeli zaczynasz trening na siłowni, to nawet prosty trening adaptacyjny i tak zwiększy Twoją siłę. Tak więc zostaw sobie duże ciężary na potem. Zapewniam Cię, że nakładając dużo „kółek” na sztangę i wykonując jakieś niepewne, nieprawidłowe ruchy nikomu nie zaimponujesz. Już prędzej zrobisz z siebie klubowego klowna:)
Nr 2. Intensywność.
Przekonanie: Czym dłuższy zrobię trening tym będę „lepszy”.
Zależy w czym? Jeżeli Twoim celem jest budowanie masy mięśniowej – NIE! Jeżeli budujesz siłę – NIE. Jeżeli robisz formę (rzeźbę) to stwierdzenie zaczyna troszeczkę, powtarzam troszeczkę nabierać sensu. Jeżeli Twoim celem jest zakwaszenie organizmu i przetrenowanie – JAK NAJBARDZIEJ.
Przyjmuje się, że trening siłowy w okresie budowania masy mięśniowej powinien trwać 45-60 minut. Jeżeli robisz formę na lato to ten trening może wydłużyć się nawet o dodatkową godzinę, ale raczej za sprawą sesji aerobów a nie dwu godzinnego treningu siłowego. Temat doboru obciążenia to temat do rozwinięcia na inną okazję, w tej chwili potrzebujesz tylko informacji, że na siłowni zasady „im dłużej tym lepiej” jest błędna.
Nr 3a. Modelowanie zawodowców.
Przekonanie: jeżeli będę robił to, co „ten duży gość”, to będę tak samo duży jak on.
Jak najbardziej tak. Tylko, że ten gość, który jest teraz duży, nie zaczął trenować tydzień, czy miesiąc temu tak jak Ty. Więc naśladując jego obecny trening wcale nie ćwiczysz tak jak on. Już wyjaśniam co mam na myśli. Zapytaj go, co robił kilka lat temu kiedy zaczynał swój trening? Zacznij robić to samo i dopiero teraz naśladujesz go tak jak powinieneś. Rozumiesz? Masz wykonywać trening dla osób początkujących, bo jesteś początkujący, trening dla zawodowców będziesz robił kiedy będziesz zawodowcem. Koniec i kropka.
Nr 3b. Nauka przez patrzenie.
Przekonanie: jeżeli będę robił to, co „ten duży gość”, to będę tak samo duży jak on.
Zaczynamy tak samo jak punkt poprzedni – jak najbardziej tak. Tylko, że jest baaardzo duża szansa, że ucząc się przez obserwację, będziesz robił zaledwie „coś co przypomina to, co robi ten duży gość”. Każde ćwiczenie odbywa się w określonym zakresie ruchu (wynikającym z anatomii), w każdym ćwiczeniu jest jakaś pozycja wyjściowa i końcowa, do tego trzeba dorzucić jeszcze oddychanie (niekoniecznie przypadkowe), no i pozostaje jeszcze płynność ruchu i prędkość poszczególnych faz. Jest jeszcze kwestia intensywności, doboru obciążenia, kolejności wykonywania ćwiczeń i jeszcze pewnie coś oprócz wymienionych. Jeżeli myślisz, że uda Ci się to wszystko ogarnąć poprzez obserwację, to są trzy opcje. Albo jesteś genialnym dzieckiem kulturystyki, koordynacji ruchowej i obserwacji (sarkazm), albo nie czytałeś jeszcze tego artykułu i po prostu nie wiedziałeś, że to tak nie działa, albo właśnie pompujesz swoje wieeeeeelkie nienasycone ego. Podsumowując – jest niewielka szansa, że będziesz w stanie nauczyć się prawidłowej techniki wykonania danego ćwiczenia tylko i wyłącznie poprzez obserwację. Poza tym: skąd wiesz, że osoba którą obserwujesz wykonuje dane ćwiczenie prawidłowo?
Nr 4. „Wiedzenie najlepiej”.
Przekonanie: co ty mi tu będziesz mówił jak ja mam ćwiczyć, jak ja wiem lepiej.
Nawet nie ma potrzeby za bardzo tego komentować. Skąd wiesz? Bo podpatrzyłeś na siłowni, na youtubie, może w jakiejś gazetce? Ja nie mówię, że nie wiesz najlepiej, mówię tylko, że powinieneś dopuszczać do siebie taką myśl. Bo może jednak się mylisz. Niejednokrotnie widziałem jak „zawodowcy” robili wielkie oczy na kursach dla instruktorów kulturystyki, kiedy dowiadywali się, że wykonywali pewne ćwiczenia przez kilka lat nie do końca prawidłowo.
Nr 5. Przerost teorii nad praktyką.
Przekonanie: czym więcej poczytam fachowej literatury i obejrzę filmów instruktażowych tym lepiej będę potrafił ćwiczyć.
Tak. Pod warunkiem zachowania odpowiedniej kolejności. Najpierw podstawy i technika – najlepiej jak nauczy Cię tego ktoś, kto naprawdę się na tym zna. Potem drążenie teorii i wprowadzanie na tej podstawie modyfikacji w planie treningowym, w diecie itd.
Przykład: weź osobę, która nie potrafi jeździć np. na łyżwach. Daj jej do obejrzenia najlepsze na świecie filmy instruktażowe najlepszych autorów. Daj jej najbardziej fachową literaturę. I czas na przestudiowanie tych materiałów. Weź drugą osobą i daj jej jeden filmik o podstawach jazdy i … łyżwy. Po miesiącu sprawdź kto jeździ lepiej.
Praktyka i teoria muszą iść w parze. Jeżeli nawet naładujesz głowę świetnymi informacjami to bez solidnych podstaw praktycznych nie ruszysz z miejsca.
Jak pewnie zauważyłeś opisane pułapki ego zazębiają się na siebie w pewnych płaszczyznach. Niejednokrotnie jedne są wynikiem drugich, co często skutkuje pogłębianiem pewnych błędnych przekonań u osób, które w owe pułapki wpadły. Odpowiedz sobie teraz na pytanie, czy przypadkiem nie jesteś jedną z tych osób? Przyznanie przed samym sobą, że robi się coś nie tak, jest pierwszym krokiem do tego, aby zacząć robić to tak, jak należy.
Przemyśl to.
Pozdrawiam i życzę sukcesów
Paweł Makarewicz