FROM THE BLOG

Jak poznać złego trenera / dobrego trenera?

Po raz enty czytałem dzisiaj artykuł dotyczący „złych trenerów”. Po raz enty czytałem te same powtarzające się argumenty. Dwa, które irytują mnie już od jakiegoś czasu to:

1. zły trener to taki, który wysyła Cię na maszyny zamiast uczyć Cię martwego ciągu, przysiadów, wykroków i podciągania (czyli generalnie wielostawowych, złożonych, trudnych technicznie ćwiczeń).

2. zły trener to taki, który proponuje Ci kardio na maszynach kardio (wtf?) zamiast proponować Ci treningi interwałowe, najlepiej typu HIIT.

Wypadałoby się zgodzić z tymi argumentami. Bo przecież trening na wolnych ciężarach jest lepszy niż na maszynach (nie rozwijam tego tematu tutaj).
Treningi HIIT jest hitem na spalanie tłuszczu i budowanie kondychy… a bieżnia jest dla cieniasów (sam robię HIITA), ale. No właśnie jest pewne ale a nawet kilka.

Panowie i Panie Dobrzy Trenerzy. Zdradźcie mi proszę tajemnicę w jaki sposób udaje Wam się nauczyć osobę nie mającą pojęcia o jakimkolwiek sporcie martwego ciągu, przysiadu, czy jeszcze lepiej rwania i podrzutu, podczas jednej lub dwóch sesji treningowych?! A nawet jeśli by się Wam udało…to co komuś z poznania tylko przysiadu? No bo chyba nie macie takich super mocy żeby nauczyć wszystkich tych ćwiczeń w godzinę, półtorej, czy nawet dwie godziny? :O

Pokażcie mi proszę jak zalecacie wykonywanie Tabaty pani po 40, która męczy się wchodząc do domu po schodach na 3 piętro?! I pokażcie mi jakie to tak Pani osiąga spektakularne efekty
wizualno – wytrzymałościowe w krótkim czasie?!

Poruszałem już kiedyś ten temat w formie komentarza pod artykułem o podobnej tematyce. „Kłóciłem”się z pewnym znanym posterem. On upierał się, że uczy początkujących przysiadu i że w ogóle nie pokazuje np. prostowania nóg na maszynie, czy ćwiczeń na suwnicy i że Panowie po 40 bez żadnego doświadczenia siadają u niego po miesiącu 100 kg w przysiadzie (co prawda nie mówił czy wstają, ale to inna kwestia:) )

Ja upierałem się że nie da się nauczyć kogoś przysiadu na jednym treningu tak, aby z czystym sumieniem zostawić taką osobę samej sobie. On upierał się że jednak potrafi. Po kilku dniach i kilku wymienionych komentarzach okazało się że jednak nie chodziło o jeden trening a o kilka :> Więc kilka dni „zmarnowane” na głupie internetowe gadanie żeby okazało się że jednak jedna sesja to za mało na nauczenie przysiadu.

Czy w 3 treningi można kogoś nauczyć przysiadu?
Myślę że jest szansa (dużo zależy od osoby, jedni łapią szybciej inni wolniej) ale jednak śmiem wątpić, że trzy treningi wystarczą na nauczenie i utrwalenie odpowiedniej techniki.
Pamiętajcie Super Trenerzy, że to, że ktoś zrobił dobry przysiad na treningu z Wami nie znaczy, że zrobi ten przysiad tak samo dobrze na kolejnym treningu kiedy będzie sam. Na utrwalenie prawidłowego wzorca ruchowego potrzeba czasu. Nie raz sprawdzałem to w warunkach naturalnych:) Jeden trening martwy ciąg na prostych nogach wykonany perfekcyjnie. Kolejnych trening za dwa dni i nauka techniki od nowa…bo się wzięło zapomniało :D
Po drugie…gdzie reszta? Martwy ciąg, wykroki, podciąganie, wiosło i te wszystkie mega zajefajne ćwiczenia, które polecają Super Trenerzy?

No gdzie? Na kolejnych treningach, tak?

No właśnie. NA KOLEJNYCH TRENINGACH.

A co jeśli ktoś chce jeden trening albo co najwyżej 3 „bo to takie drogie strasznie”?

Jak nauczycie kogoś tych Waszych super ćwiczeń podczas 3 sesji i jak z czystym sumieniem pozostawicie taką osobę żeby dalej ćwiczyła sama, bez obaw o jej zdrowie?

Uczenie skomplikowanych technik na wolnych ciężarach jest fajne jak masz klienta, który współpracuje z Tobą przez długi okres czasu. Wtedy można uczyć cudów. Podczas 3 sesji możesz nauczyć co najwyżej „podstawowych podstaw” i wtedy najlepiej spisują się maszyny.
Dlaczego?
Maszyny są po prostu łatwe w obsłudze i wcale nie są takie kontuzyjne jak niektórzy wmawiają masom (zawodowcy też ćwiczą na maszynach i jakoś nie leżą co parę dni w szpitalu z kontuzją). No ale ćwiczenia na wolnych ciężarach są trudniejsze i można na nich więcej zarobić. Bo każdy dodatkowy trening to kilkadziesiąt złotych w kieszeni (czasem nawet ponad stówka :) ) No i jest ostatnio parcie na ćwiczenia na wolnych ciężarach, bo coraz więcej badań i obserwacji potwierdza, że są one „lepsze” niż ćwiczenia na maszynach. Ale to nie oznacza Super Trenerze, że musisz za wszelką cenę uszczęśliwiać nimi każdą nową osobę na siłowni.

tylko wolne ciezaryTrening kardio typu HIIT. Mega fajna sprawa, ale nie dla wspomnianej pani po 40. Dla niej HIIT-em będzie podbiegnięcie 30m do autobusu! a Ty Super Trenerze chcesz z nią robić co? Tabatę?
Powodzenia.

Oczywiście, że trzeba stosować progres w ćwiczeniach siłowych (efekty wizualne, siłowe) i aerobowych (bardziej ze względu na zdrowie) ale nie zaczniesz pracy z nowym, całkiem zielonym klientem od interwałów wysokiej intensywności. No przecież to jakaś bzdura. Być może będzie trzeba zacząć od marszu i to wystarczy żeby kogoś „wykończyć”. Być może nigdy nie uda się dojść do Tabaty, czy innego HIITu. Przypominam, że ludzie na siłowni to nie tylko miss i mister fitness. To często są ludzie bez kondycji, bez doświadczenia, męczący się od samego chodzenia.

Dla ludzi:
A więc. Jeżeli trener daje Ci ćwiczenia na maszynach i zaleca jako kardio jazdę na rowerze albo marszobiegi na bieżni to nie koniecznie oznacza, że jest złym trenerem. To oznacza, że chce zacząć od rzeczy prostych, które na pewno nie doprowadzą Cię od razu do kontuzji jak chcą Ci wmówić niektórzy nowomodni Super Trenerzy.

Być może nie dajesz swojemu trenerowi szansy na to, żeby nauczył Cię czegoś więcej.  Jeden trening to za mało.

Możesz oszczędzić pieniądze na treningach personalnych i możesz w dalszym ciągu osiągać fajne efekty. Ale zastanów się co opłaci Ci się bardziej? Dochodzenie do wszystkiego samemu podczas wielu miesięcy treningów, czytania internetów, forów, gazet itd, weryfikowania prawd i kłamstw metodą prób i błędów…? Czy wydanie więcej na trenera i zaoszczędzenie dużej ilości czasu i frustracji? Sam sobie odpowiedz.

PS. Jeżeli jesteś na siłce pierwszy raz i twój super trener wysyła Cię na wolne ciężary i katuje z Tobą martwy ciąg, wyciskanie żołnierskie i przysiady a potem wysyła Cię żebyś zrobił HIIT z kettlami…to ja bym powiedział, że to jest zły trener, który goni modę kosztem Twojego zdrowia. Być może chce dobrze…bo przecież wolne ciężary i interwały są takie cool i trendi, ale jest duża szansa, że to podejście nie wyjdzie Ci ani na zdrowie ani na estetykę, początkujący adepcie fitnessu:)

No chyba, że Twój trener wie, że będzie z Tobą trenował przez kilkanaście, czy kilkadziesiąt kolejnych treningów. Wtedy możesz ruszać na podbój wolnych ciężarów i ciężkich interwałów :)

Comments are closed.

Ta strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim może indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje. więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close